Ruszamy dalej
Po dłuuugiej przerwie spowodowanej różnymi przyczynami, wznawiamy prace a co za tym idzie pojawiają się kolejne wpisy i zdjęcia z placu budowy. Wyczekiwana długo dachówka dotarła... odstała też swoje przed domem ale nareszcie wylądowała (w paczkach) na dachu. Jest więc nadzieja (co ja plotę - wiem przecież że na pewno!), że niebawem kompletny dach przykryje nasz domek. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na dachówkę Roben Monza plus, w kolorze kasztan. Przez trzy dni takie nastąpiły zmiany:
Żoneczka współczując chłopakom, osobiście przypatruje się postępowi prac...

Szef przycina łaty...

i domek nabiera rumieńców...

Wszytskie skrajne dachówki są na swoim miejscu...

a panowie nieustannie ćwiczą mięśnie nóg...

Pojawiły się też deski okapowe i coraz większa powierzchnia zostaje pokryta dachówką. Uff!






















no i już jakby pod dachem...












Komentarze