U nas śniegu pod dostatkiem
Zimy na dworze nie widać, więc przyszedł czas aby zrobić ją sobie samemu. Izolacja natryskowa w pełni oddaje moje skojarzenia a przy okazji spełnia zamierzony cel. Nigdy nie byłem sceptycznie nastawiaony do wykonania właśnie takiej izolacji poddasza, dlatego dosyć szybko przesądziłem o tym, że właśnie tak ją trzeba zrobić. Cieszy mnie także fakt, że znajomi mówią iż sami dzisiaj również zdecydowaliby się na "pianę". Ale po kolei.
Po pierwsze przygotowanie a więc montaż "lizaków" (a raczej całego stelażu) przed natryskiem... Szkoda tylko, że musiałem to również wszystko zdemontować, ale skoro ułatwiło to prace - nie ma problemu.

i jedziemy...

wprawna ręka i celne oko operatora...

i krok po kroku przybywa "śniegu"...

piana wchodzi w każdy zakamarek...

tutaj prz ścianie szczytowej...

i w lukarnie nad wejściem...

i koło komina...

a kombinezon wytrzymał tylko jeden dzień... :)

i na gotowo...


i na koniec trochę reklamy...

Byłbym zapomniał. Pojawiły się też kominki wentylacyjne, ale pozwólcie że nie będę się wypowiadał na temat ich cen... :(

Komentarze