Zaległości
W związku z tym, że minęły dwa miesiące od ostatniego wpisu, chciałbym wreszcie dodać coś na blogu, bo pewnie wygląda to jakby skończyła mi się energia na pokazywanie postępów w budowie. Nic podobnego. To raczej celowy zabieg mający na celu ochronę pewnych kwestii, gdyż niewątpliwie oprócz ludzi interesujących się budową, ne brakuje również tych, którzy śledzą potencjalne łupy. Dlatego w kilku najbliższych wpisach znajdą się kolejne prace, które zmieniły oblicze naszego domu w ostatnim czasie.
Na początek informacja z końca października. Nie jesteśmy już na pustyni, woda dotarła do domu!
Szkoda tylko, że wykonując wykop, operator koparki nie oszczędził płotu... Cóż, postawię go z powrotem...
Pozostało tylko wpiąć się pod fundament...