Po kilku dniach...
Wystarczyło, że wspomniałem ostatnio "aura cały czas sprzyja!" i ... czar prysł. Jaka jest pogoda każdy widzi, więc szkoda nawet o tym mówić. Nasz plan na zamieszkanie w nowym domu kręci się w okolicach drugiej połowy przyszłego roku, więc myśląc o ostatnich kilku dniach, nie wypowiadam się jakbym złapał jakieś opóźnienia. Przyjemnie było jednak obserwować codzień, jak zmienia się budowa.
Ale dzisiaj drgnęło znowu i mam nadzieję, że teraz znowu trochę "polecimy". Przyszedł czas na zamontowanie nadproży.
Poniżej garaż od strony kotłowni.
Widok na wejście do kotłowni.
We
jście do garażu z holu.
Wejście do domu od strony wiatrołapu.
I rzut oka na nadproże w kuchni.
Widok z zewnątrz na jedną i druga stronę.